15.07.2015
Po wietrznej nocy nastał wietrzny poranek. Szybkie śniadanie i meldujemy się na granicy.
Po wietrznej nocy nastał wietrzny poranek. Szybkie śniadanie i meldujemy się na granicy.
Adam od rana rozstawia jakieś dziwne metalowe skrzyneczki na gazie coś kombinuje dosypuje i po piętnastu minutach przynosi pyszną wędzona rybę na śniadanie (trzeba przyznać smakuje wyśmienicie). Rybę kupił od miejscowego rybaka, a zestaw do wędzenia gdzieś w Rosji w sklepie dla skautów.
Zmęczeni wieczornym praniem dziś wyruszamy nieco później do pokonania ok. 250 km, a celem jest jezioro Song Kul. Przepiękna trasa widokowa mija dosyć szybko. Około godziny szesnastej zostaje tylko 30 km do celu lecz droga robi się stroma aż w końcu zamienia się w szutrową serpentynę o szerokości metr szerszej niż auto. Problemy z klimatyzacją podłączoną tuż przed wyjazdem sprawiają, że w aucie co parę minut całkowicie wyłącza się wentylator chłodnicy, a woda osiąga niebezpieczną temperaturę. Konieczne są postoje, gdy temperatura wraca do normy rozkoszujemy się przepięknymi widokami, pijemy kawkę, znowu podziwiamy góry i po paru obowiązkowych postojach docieramy na wysokość 3600m n.p.m.
O poranku miejscowe dzieciaki na koniach paradują obok naszych aut, siedzą dumnie po dwoje lub troje w prowizorycznych siodłach patrząc na przybyszy z ciekawością .Wiek dzieci to 3-7 lat lecz mają silne kirgiskie rysy a ich buziaki są czerwone od wiatru jak arbuzy (prawie jak u Joli kiedy przesadziła ze słońcem na stepie). Powoli jemy śniadanie, a w międzyczasie obserwujemy codzienne życie jurty, oczywiście utrwalamy to na fotkach.
JEZIORO KANDY
Rano podziwiamy bajkowe jezioro Kandy , które powstało w wyniku trzęsienia ziemi i osunięcia się skał na drogę strumienia. Zalana została polanka na której rosły drzewa iglaste. Dziś kikuty uschniętych drzew wystają nad powierzchnie lazurowo błękitnej wody w której odbijają się górskie szczyty. Wszystko to tworzy atmosferę piękna, harmonii i spokoju.
Jakieś 400 m dalej imprezuje kazachska młodzież, spędzając wolny czas nie stroniąc od napitków alkoholowych. Prawie tak jak w Polsce.