Gdy pod koniec sierpnia 2013 roku przekraczałem granicę Chińsko Kirgiską (powrót z Tybetu), w głowie było tylko jedno. Dojechać do jakiejś jadłodajni gdzie serwują cywilizowane żarcie i wcale nie musi być to comber jagnięcy, w zupełności zadowalająca była by rosyjska solianka podawana przez panią bufetową w przydrożnych barach. Ten region Chin rzuca na kolana przepięknymi widokami himalajskiej przyrody, ale zniechęca całą resztą. Drogi w Himalajach to jeden wielki plac budowy, lokalna strawa taka sobie o napojach rozmownych nie wspomnę, mistycyizm tybetańskich mnichów skończył się dawno temu, a obecnie sprzedają brednie, gratis dorzucając kicz. Dodając do tego problemy z wysokością (choroba wysokościowa) byłem pewien, że prędko tu nie wrócę. Nie minął jednak rok, a wraz z Łukaszem Dyrakiem (Bezdroża 4x4) nad mapą rysowaliśmy trasę nowej wyprawy do państwa środka. Jeżeli macie ochotę śledzenia naszych poczynań zapraszam do lektury. Do Chin własnym autem wjechać można, ale………………………..
Ponad pół roku zajęło załatwienie wszystkich formalności umożliwiających nam dojazd, wjazd i poruszanie się po Chinach. Niezastąpiony w tej kwestii był Łukasz Dyrak, który korespondował z Chińczykami dosyłając co chwile jakieś papierki, ksera dokumentów, zdjęcia aut, skany dowodów, paszportów itp. itd.
Łukasz tak się zaangażował, że zapomniał pojechać do Vorkuty (wyjazd, który co roku organizuje)
Także napięta sytuacja na linii UE - Rosja przyniosła nam wiele dziwnych sytuacji podczas załatwiania wiz rosyjskiej i kazachskiej. Szczęśliwie całą biurokrację mamy raczej ogarniętą, pozostało parę drobnostek i w drogę.
WYJAZD JUŻ DZIŚ!!!!!

Do wyjazdu już tylko 0 dni, auta zapakowane po kokardy. Trzeba tylko dorzucić parę pierdol i w drogę.
Na pierwszy ogień pójdą dwie republiki nadbałtyckie Litwa i Łotwa,
Następnie sprawdzimy w jakim zakresie Rosjanie respektują sankcje nałożone przez USA i UE.
W Astrachaniu posmakujemy arbuzów i kawioru (te specjały są tu najlepsze na świecie) przekroczymy
Granicę z Kazachstanem ,i po kąpieli w morzu Kaspijskim będziemy podziwiać step szeroki którego okiem nawet sokolim………..po około trzech dniach bez cywilizacji dotrzemy do resztek jeziora Aralskiego. Dalej będziemy podążać na wschód by dotrzeć do ziemi mlekiem JAKA płynącej Kirgistanu.
Po trzech dniach rozkoszowania się przepięknymi widokami gór, staniemy na granicy CHIŃSKIEJ.
Następnego dnie dopełnimy formalności w Kaszgarze ( przeglądy aut, chińskie prawo jazdy) i ruszymy na podbój Państw Środka. Z około 3 tygodnie dotrzemy do wielkiego muru, w Pekinie kupimy po podkoszulku i przez Mongolię ruszymy w drogę powrotną.
Mimo wszelkich starań mamy jeden dzień obsówy :) Ale nic to zaczynamy naszą przygodę od 27.06.2015