13.07.2015
Zmęczeni wieczornym praniem dziś wyruszamy nieco później do pokonania ok. 250 km, a celem jest jezioro Song Kul. Przepiękna trasa widokowa mija dosyć szybko. Około godziny szesnastej zostaje tylko 30 km do celu lecz droga robi się stroma aż w końcu zamienia się w szutrową serpentynę o szerokości metr szerszej niż auto. Problemy z klimatyzacją podłączoną tuż przed wyjazdem sprawiają, że w aucie co parę minut całkowicie wyłącza się wentylator chłodnicy, a woda osiąga niebezpieczną temperaturę. Konieczne są postoje, gdy temperatura wraca do normy rozkoszujemy się przepięknymi widokami, pijemy kawkę, znowu podziwiamy góry i po paru obowiązkowych postojach docieramy na wysokość 3600m n.p.m.
Od tego miejsca mamy już z górki. Do jeziora leżącego na wysokości 3000m n.p.m. docieramy około osiemnastej trzydzieści.
Jak to często bywa zaraz po przyjeździe pojawia się ktoś z lokalnej ludności. Tak było i tym razem i nie było by w tym nic niezwykłego, gdyby nie przyjechał on na ośle. Ktoś może zarzucić, że w tym regionie osioł to norma, ale ten osioł był bardzo młody i tak mały, że lokales jechał z podkulonymi nogami i wyglądał jak jedna całość ze zwierzęciem.
W czasie gdy ja rozmawiałem z lokalnym Don Kichotem a on degustował polskie piwo, Olas głaska ł i karmił osła, a Gabi robiła fotki. Po chwili Olas wpadł na pomysł, że pojeździł by na grzbiecie tego stwora. Kirgiz uśmiechną się tylko i od razu przekazał sznurek ze zwierzakiem. Już po chwili blondas siedział dumnie na „rumaku” , a Gabi oprowadzała go dookoła auta. Po paru minutach wytworny jeździec postanowił spróbować szybszej jazdy, jak pomyślał tak zrobił i dał klapa ręką w zad osła. Ten nieznacznie ale zdecydowanie szybciej ruszył w kierunku tylko sobie znanym nie kontrolowanym ani przez Gabi ani przez Olka.
Po paru sekundach skończyło się rumakowanie i rozległa się syrena alarmowa włączona przez kierowcę osła informując nas o porwaniu jakie miało miejsce.
Po około 300 metrów galopu wystraszony osioł i przerażony Olek zostali sprawnie przechwyceni przez właściciela cztero kopytowca.