01.07.2015
Wstajemy rano nawet bardzo na czas polski to 5:30.
Po ok. 200 km docieramy do Astrachania, Gabi z Olkiem widząc MC Donalda oponują za obiadem właśnie kapitulujemy i zamiast kawioru wciągamy po BIG MACU .
Po drodze mijamy przydrożny stragan z owocami ale ceny wyrywają z butów arbuz 7 zł za kg. więc kupno astrachańskiego specjału odłożę na później.
Wieczorem sprawnie przekraczamy granice z Kazachstanem wymieniamy oiro na kazachskie tengi ( 1 teng = 0,02 zł) kupujemy strachowke (ubezpieczenie – polska zielona karta nie działa) i śmigamy w kierunku MORZA KASPIJSKIEGO .
Słowo śmigamy użyte w poprzednim zdaniu użyłem bardzo na wyrost bo prędkość przelotowa spada do 20km/h. Asfalt w tym regionie występuje incydentalnie a dziury w drodze potrafią być głębokie na 0,5 metra.
Po północy docieramy na nocleg nad brzeg morza.
Kolejka na granicy Rosja - Kazachstan
Stewardessa z koszyczkiem kawa czy herbata?
Ziemia niczyja oddzielona rzeką.
Granica